Autor Wiadomość
Peti
PostWysłany: Sob 7:28, 27 Kwi 2013    Temat postu:

.
GŁOWA DO GÓRY - BĘDZIE DOBRZE
Chodź na stronę:
http://www.logos.dt.pl/oferty






1.Relaksacja progresywna wg Jacobsona
2.Trening autogenny wg Schultza
3.Jak radzić sobie ze stresem

Nagrania na płytach dvd.
Opracowanie i prowadzenie ćwiczeń:
Władysław Pitak




zamówienia:
tel.94-340-60-06
tel.600-809-254
biuro@logos.dt.pl

.
basieniek
PostWysłany: Czw 10:03, 19 Sie 2010    Temat postu: zatrzymanie moczu, czy to nerwica, fobia- jaka?

Mam taki b. poważny kłopot. Od kiedy urodziłam dziecko (8 mscy), to nie mogę się zwyczajnie wysikać, kiedy dziecko jest w domu. Chodzę obolała z nadętym pęcherzem i cierpię nieraz bardzo. Ratuje mnie pomoc domowa, którą zatrudniam. Wysyłam dziecko na spacer z tą Panią i dopiero po 10-15 minutach (okres upewnienia się, że Pani nie zapomniała czegoś i nie wróci) mogę swobodnie i bez żadnych przeszkód oddać mocz. Ale to jest 1, czasem 2 razy dziennie, to zbyt rzadko. Stale chodzą nadęta. Czasem wychodzę z mieszkania (bez dziecka) i robię siusiu gdziekolwiek na mieście. Wszędzie mogę zrobić i nikt mi nie przeszkadza np. w gościach, w knajpie, nawet w krzakach bym zrobiła bez problemu, pod jednym warunkiem: żeby dziecka nie było blisko mnie.
W domu, lub w gościach, kiedy dziecko jest ze mną nie mogę wydusić kropli i żebym się nie wiem jak relaksowała i odprężała, moje ciało mnie nie słucha, nie wykonuje poleceń, rządzi się własnymi prawami poza moją kontrolą.
Ostatnio z czasem jest jakby nieco lżej, ale nadal do bani. Np udało mi się 2 razy oddać mocz w mieszkaniu i w obecności dziecka, kiedy dziecko spało bardzo, bardzo mocno. To już jakiś sukces, jak dla mnie. Ale więcej porażek. Np dziecko śpi, ja idę "usiłować". Udaje się ! - jestem w trakcie, sikam jak ten słoń (duże zaległości) i nagle z za ściany słyszę, ze dziecko coś stęka. Nie płacze ! Tylko się jakkolwiek odzywa, głos z siebie wydobywa tj gaworzy (moje dziecko ogólnie nie jest płaczliwe, lecz radosne) i "kran" automatycznie, natychmiast się zamyka w ułamku sekundy, tj w takim momencie, kiedy w innej sytuacji, nie powstrzymałabym oddawania moczu, nawet, gdybym chciała. Wiecie, jest taki moment, kiedy się już bardzo chce i zaraz po stracie, spróbujcie powstrzymać: nie da rady! A głos mojego dziecka powoduje, że jednak da radę i to w pół sekundy! Mogę sobie nastepnie wielce "przemawiać' do siebie i własnego pęcherza, że przecież nic się nie stało, wszystko ok, dziecko nie płacze i mogę przecież kontynuować, ale nic z tego! Już ani kropli nie wyduszę i znów chodzę z nadętym, bolącym pęcherzem, aż wyślę Panią z dzieckiem na spacer lub sama wyjdę (bez dziecka) wysikać się poza mieszkaniem.
Mam serdecznie dosyć tej sytuacji.
Czy macie jakieś pojęcie, co to do cholery jest? Czy ktoś już słyszał o takiej arcy-wybiórczej fobii, czy nerwicy związanej wyłącznie z głosem własnego dziecka, lub nawet potencjalną możliwością zaistnienia tego głosu?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group